Tęsknoty 🥀
Bo ja te letnie wieczory to kocham, wiesz? Tak, komary czasem gryzą, ale mów co chcesz...
Jeśli ktoś zechce mnie poczuć, jakbym obok była, niech weźmie słodkiej czekolady garść i ciepłą kawę rozpuszczalną z połową mleka, lub sypaną, czarną.
Obie lubię i obie mi smakują i też obie od senności mnie nie ratują. Ale lubię kawę, więc ją piję, w końcu po coś na tym świecie się żyje.
Jeśli ktoś za mną zatęskni, niech znajdzie moją ulubioną piosenkę, zamknie oczy i tak jakby mnie trzymał za rękę, kołysze się lekko w nostalgicznym transie, choć może być trochę smutno po takim seansie...bo we mnie muzyka najwięcej melancholii wywołuje.
Ach, bo musisz wiedzieć, że ja to muzykę całym ciałem czuję!
A jeśli ktoś będzie mnie szukać, niech szuka mnie w książce, najlepiej o wielkich namiętnościach i szaleńczych , acz nieszczęśliwych miłościach, takich co serce z piersi wyrywają i takich, co już na zawsze i na wieki trwają.
Jeśli ktoś chce poczuć się mną, niech ściągnie skarpety i zostawi bose ślady na trawie i niech rozpływa się każdym krokiem po zielonej murawie. Ale niech też tęskni niewiadomo za czym, bo w tym całe moje utrapienie, te odwieczne tęsknoty. Ale cóż, takie me usposobienie.
Bo jeśli chcesz, poczuć się tak, jakbym przy Tobie była blisko, to rozpal w swym sercu namiętności ognisko, a potem śpiewaj pół dnia, zjedz śliwkę twardą, jeszcze nie dość dojrzałą i raduj się każdą chwilą małą.
A pod wieczór zamartwiaj się wszystkim na śmierć i nad życie i zawsze czuj ten nieznośny niedosyt, choćbyś się najadł obficie.
Bo wiesz, ja choć z życia pragnę wyciskać garść całą, dla mojej niespokojnej duszy to ubogo i jakże mało.