DZIEŃ DO PRZETRAWIENIA
listonosz niesie rachunek pod prąd
kanapka z wczoraj smakuje jak jutro
a skarpetki mają różne poglądy
kalendarz wisi tylko z przyzwyczajenia
czwartek patrzy z ukosa, jakby wiedział
że wtorek udaje monotonność życia
na czajniku wrze teoria wszystkiego
zupa stygnie, bo nikt jej nie zawołał
telefon dzwoni z wewnętrznej potrzeby
ktoś znów włożył duszę do prania
zapominając ustawić budzik na środę
bóg dziś nie odbiera wiadomości
ma spotkanie z czasem i przypadkiem
a ja prasuję swoje zmarszczki
żeby wyglądały na elegancki garnitur
wiesz co? ten wtorek mnie nauczył:
największe rzeczy dzieją się małymi
w przerwie, między nocą a dniem
gdy nie udajemy, że jesteśmy gdzie indziej