AWIZO
że coś czeka — że nie dziś, a może jutro]
a listonosz zostawił pustkę w skrzynce
a ja zbieram wiadomości z kurzu na progu
a nadzieja przychodzi, jak nieproszony gość
a niebo nade mną jak zaginiony list
a zegar w kącie odlicza kolejne oczekiwania
w wąskim korytarzu myśli szukam kluczy
w kałuży słońca pływa odbicie kogoś innego
w drobnych kroplach łez otwieram przesyłkę
w przeszklonym dniu ktoś zgubił słowa
w dłoniach zostały ślady po dawnych dotykach
i chciałbym powiedzieć, że jestem gotowy
i czekam, chociaż nie wiem, na co
i poranek mieni się kolorem nadziei
i gdzieś w oddali zamigotał cień obietnicy
i pytanie: co dalej, co w środku – coś jest?
z zapałem szukam sensu w tych znaczkach
z uporem przyglądam się awizo myśli
z rozbitych kopert składam dni i noce
z trudem otwieram tę ciszę, co narasta
zrozumienie – jak odpis, który nikt nie wysłał
o otwarte drzwi życia, które obiecuje więcej
o ten list bez adresata, bez nadawcy
o znak – wciąż czekający na swój moment
o jutro, które wciąż pozostaje marzeniem
o losie, o rany boskie! – wyczekiwanie drży