Kielich
zanurza wspomnień martwy tlen,
na dnie przeszłości ślad przeklęty
co nocą budzi krzyki święte,
zgrzeszyłam myślą, słowem, gestem,
a echo grzechu płynie z deszczem
nie zmyje wina żaden czas,
gdy serce dźwiga winny głaz
tęsknota wilkiem chodzi w mroku
szarpie za myśli, nie zna spokoju
za tym co było, lecz już nie wróci,
choć pamięć szeptem wciąż je kusi
i przekleństw głos jak stary kruk
na duszy kracze wróć, nie wróć,
a ja wśród nocy bez ratunku
wspominam usta w sennym trunku.