(Nie) Szczęśliwa mężatka
mógłbyś zamienić w uśmiech
na mej twarzy.
Twoja mina zła, pełna gniewu, zgryzoty i odrazy.
Jak to być tak gorzkim człowiekiem?
Czy wyssane to z mlekiem matki,
a może przychodzi samo - z wiekiem?
Nie mam żalu, lecz współczucie
tęga głowa, a w sercu ciernie.
Nie będę stała obok,
przyglądając się temu biernie,
kiedy życie przemyka mi między palcami,
a dusza, jak dłoń kłuta róży kolcami.
Sięgam w pamięci, czy było tak zawsze,
pamiętam jednak tylko tę buzię kwaśną,
co ja tutaj robię? Na marne zadaję sobie pytanie,
jutro ta sama twarz - z tym samym wyrazem
przed oczyma mi się ukaże.
Dam ci kolejną setną już szansę,
a ty znów z niej nie skorzystasz,
przecież nic ci nie powiem,
a ty nie czytasz w myślach.