Furtka do lepszych czasów
choć spoglądam na drzwi,
jestem coraz bliżej,
jednak próg przekroczyć wielki strach,
klucza powrotu zwyczajnie brak.
Co, jeśli pójdę
zatrzasną się za mną z hukiem,
co, jeśli do innych
nie wpuści mnie już nikt.
Paraliżujące myśli kroku nie pozwolą dać,
dziś jeszcze nie przejdę
może, jeśli ujrzę jakiś znak,
który nadzieją popchnie
i kiedy znowu na nie spojrzę,
nie zlekne się, wyjdę,
a wrota sama dokładnie domknę.