Mgła
Nowy rok przede mną i podróż w nieznane,
już nic nie jest pewne, acz tylko nadzieja.
Co się wydarzyło już się nie odstanie,
a zło nieustannie odór rozprzestrzenia.
Spokój rozsypany, wciąż rosną wiatraki,
wśród chwastów tak trudno dostrzec piękne róże.
Mocy nie przybywa, los jak zwykle zadrwił,
w małej łyżce wody wywołując burzę.
Do garbu boleśnie wpadł kolejny kamień,
z rąk słabych wytrącił twórcze atrybuty,
brak siły, by ciężar udźwignąć jak dawniej
i z podciętych skrzydeł hart ducha wykruszył.
Nie wiem co mnie czeka, stoję na rozdrożu
i nawet optymizm gdzieś się zawieruszył.
Utracone ciepło pragnę znowu poczuć,
błądząc pośród zimnej, obojętnej głuszy.
💔┐(‘~` )┌