Kapłańska Manufaktura Moralności
- A przecież Bóg nie szuka idealnych masek, tylko autentycznego serca!
W cieniu katedr, gdzie dzwony wciąż grzmią, rośnie grono, co prawdę zmienia w kłam. Nie krzyż ich wiedzie, ni Bóg, co w sercu tkwi, lecz nadgorliwość, co zmysły im gasi.
Oto wyznawcy, w zbrojach pobożnych stoją, co w imię wiary świat chcą oszpecić – groźne miny stroją... Zamiast miłości, z nienawiści tryskają, a o tolerancji... czy pojęcie mają?
‘Grzesznik!’– krzyczą z ambony, w dłoniach kamienie, zapominając o odpuszczeniu, co w Piśmie się mieni. ‘Żyj po naszemu, w sztywnej, ciasnej klatce!’ Bo wolność myśli dla nich to piekła matka.
Na placach wiary, gdzie miłość powinna lśnić, rozwija się gniew... Czarne koszule, krzyże w dłoń zaciśnięte, potępienie gotowe, słowami wymierzone.
Rozprawa z każdym, kto myśli inaczej - kto ośmieli się wiarę inaczej zobaczyć. ‘Heretyk!’ – wrzeszczą, gotowi palić stosy... Zapominając o miłosierdziu, co w sercu się nosi.
Moralność ich to fabryka na taśmie, gdzie każdy człowiek ma swoje nazwisko w ramie. Zasady sztywne, bez miejsca na gest... Zapominają..., że Bóg chce każdego, takim jakim jest!
Nauczyciele prawdy, co prawdę kaleczą, nadgorliwością dusze ludzkie trą i męczą. Więc strzeżcie się ich, bracia i siostry w wierze, bo to nie diabeł, lecz oni wam piekło zmierzą.
Bo największym wrogiem wiary nie jest ateista, lecz nadgorliwy wyznawca, ‘mesjasz’, co swoją słuszną i jedyną prawdę - wciska. I w imię Boga, co miłością jest znany, niszczy wszystko, co piękne i kochane.
Autor:
Moralność takich ‘mesjaszy’ jest elastyczna jak guma do żucia, dopasowana do sytuacji, humoru i widzi mi się tu, i tu. Cóż... chciałoby się rzec... strzeżcie się ich - tych świętych w swoim mniemaniu, co udają anioły, a w sercu mają...?
~ Pióro Amora ~
© XXIX.VI.MMXXV