Czerwone jarzębiny
Kolejna jesień wabi kolorami
Naszyjniki z czerwonych korali
Wzbudzają uśmiech na twarzy
Owoce jarzębiny kuszą jeszcze
Słoneczną barwą lata
Pająki oplatają delikatną siecią
Bezlistne gałązki
Krążę po parku zapatrzona
W brąz kasztanów pożółkłe liście
Wysokie sosny nie rozróżniają
Pór roku zieloność mają we krwi
Nad lustrem wody fruwają kaczki
Zanurzają się w poszukiwaniu pokarmu
Potrząsają skrzydłami osuszają
pióra lekkim podmuchem powietrza
Mnożą się zagadki natury
Jak trwać niezmiennie przez zimę
Świerk nie potrzebuje odzieży
Czaruje srebrzystą szatą
Lśniącą blaskiem szronu
W mroźny poranek
W moje kasztanowate włosy
Nieuchronnie zakrada się biel
Sikorki nerwowym lotem
W żółtoniebieskim upierzeniu
Przecinają przestrzeń
Nie tracą czasu na refleksje
W głowie kiełkuje nieśmiało
Smutna myśl przyprawiona
Ziarnkami goryczy
Niejedno mi w życiu umknęło
Bożena Joanna
Październik 2020