* (anioły, które przychodzą do mnie...)
anioły, które przychodzą do mnie nocą
są nagie, drżą
ubieram je w szaliki, czapki
buty na stopy wskazujące kierunek
ode mnie do –
a one drżą
wyjmuję kurtki z szafy
obejmuję nimi skrzydła
niektóre składają się jak ramiona
i wchodzą w ciasne koryta rękawów
inne łamią się
jak gałązki krzewów
które chciałyby pozostać
rozczapierzone
anioły, które przychodzą do mnie nocą
są jak dzieci
które mają wymyśloną zabawę
i realizują ją do rana
w cieple kaloryfera i mojego
oddechu – śpiącej w poduszkach
szkoda mi tych aniołów, gdy muszę
zburzyć sen
czarną kawą
wyjść na dwór gdy śnieg albo deszcz
sypie w twarz
one są takie bezbronne
mają tylko te swoje srebrne sukienki
aureole bez nauszników
bose stopy
i tyle dobra w oczach
ile niemowlę nieznające życia