Burza
Po wielu pięknych dniach pogodnych,
Gdy świat wydaje się być rajem,
Przychodzi silny wicher chłodny
I ciemno robi się nad gajem.
Burza przewala się przez knieje,
Pioruny w serca drzew trafiają.
Niebo zaś morze łez wyleje,
Nim wzejdzie słońce znów nad gajem
Ono zaświeci się na pewno,
lecz wiele drzewek już nie ujrzy,
tego, bo z nich trumienne drewno,
Zostanie tylko po tej burzy.
Czy burze w życiu są potrzebne?
Coś Psują, czy coś naprawiają?
Bo deszcze, choć nieraz ulewne,
Wyschniętą glebę nawadniają.
Niektóre drzewa, zwłaszcza młode
Łamią się już przy lekkim wietrze,
Lecz żeby wyrwać stary korzeń,
Potrzeba siły dużo większej!
Gdy się wzmagają kłótni burze,
Słów huragany, bluzg tornada.
Nie oprą się tu, nawet duże,
Choć im się kłócić nie wypada.
Lecz gdy ucichnie wicher gniewu,
A deszcz ostatnią łzę uroni,
Z popiołów wzrosną młode drzewa,
Światełko zgody niosąc w dłoni.
GrzesioR
18-09-2025