prawdopodobnie można być...
pamiętam padał deszcz może to też mgła była
wdzierająca się pomiędzy
wczoraj a dzisiaj
porywem chwili wiatr rozgonił chmury
i kredowe zawieszenie
wyszło słońce
leżałem sam zmokniony nieprzerwalnie
na lewym boku
wpuść w swoje ciało tkankę codzienności
szeptał ktoś niewidzialny
o krok ode mnie jakiś żuk upadł na grzbiet
cały w rozpaczy że nie może wstać tak śmiesznie
machał nóżkami
jak kukiełka pociągana za sznurki
byłbym chętnie pomógł
na wyciągnięcie
tak łatwo tej oczywistej pomocy
można było jemu udzielić
jednym popchnięciem
zapomniałem niebawem o nim i o tym
że można zrozumieć dawać
nie mogąc wstać leżałem
dlaczego
może z lenistwa a może z lekkości bycia człowiekiem
dopiero jaszczurka zwinka sprawiła
że znowu zacząłem dostrzegać otaczające mnie oddechy
spoglądałem jak pląsała
szczęśliwa pośród trawy drogą
która wiodła poprzez żuka całkiem unieruchomionego
czyli nie był to nieszczęśliwy upadek tylko
pasowanie się ze śmiercią
kiedy przepełzła po nim nagle ożył
choć jeszcze
wprawdzie leżał jakby był umarły
zrozumiał jednak że może wciąż biec w górę
po zmurszałym murze starego domu
patrzyłem
i też nabrałem odwagi na powrót do życia