raz dni raz noce snują niekończenie z widokiem na rozebraną nagość...
liczydła białoniebieskie koraliki
pół ciebie pół mnie pół łóżka
z widokiem na przyszłość
na inne liczydła
jesteśmy jak
gruszka spadnięta z drzewa
zielonożółta pół na pół niedojrzałe serce
a pomiędzy już pestka dojrzewa
z pół ciebie z pół mnie
z widokiem na szczęście
na inne gruszki
jesteśmy jak
razem a jednak osobno
pół ciebie a moje pół na pół z pestką
i łóżko już niedzielone na pół
z widokiem na pustkę
bo inne liczydło już nie ze mną
dzieli sny pół na pół