Na zawsze Twoja
Rzekła lekkim tonem, patrząc mi w oczy,
“Nikt i nic nigdy nas nie rozdzieli”,
Szeptała po naszej namiętnej nocy.
Drżąc z pożądania, kciukiem wodziłem
Wokół jej sutka, gładziłem po włosach,
Następnie długo i wolno pieściłem
Jej brzuch, twarz, zmysłowe usta i łono...
Na zawsze Twoja, mój ukochany,
Jęczała z rozkoszy, głowę rzucając
A ciało prężąc w spazmach rozkoszy,
Głośne okrzyki rozkoszy wydając.
Teraz jednak nie ma Jej tutaj,
Choć tak bardzo mi Jej potrzeba,
Nie wiem, czy kiedyś odnajdę szczęście,
Czy kiedyś trafię wreszcie do nieba?
Warszawa, 7 XI 2021