BASTYLIA
Bez zbędnych ofiar ani próżnych strzałów,
Po prostu, cichaczem zajęto budynek,
Wpierw rozzbroiwszy straże weteranów.
Starzy żołnierze znali swych „oprawców”,
Przecież codziennie robili zakupy,
Tym chętniej więc im się poddawali,
Oddając im wszystko jako łupy.
A więźniów nie było nawet kilkunastu,
Wbrew temu, co głosiło miejskie podanie,
(Kilkuset nieboraków o chlebie i wodzie,
Torturowanych i bitych kańczugami.)
W kilka dni później, gdy ucichł zgiełk cały,
Prywatny przedsiębiorca kazał rozebrać więzienie,
Cegła po cegle – toteż nawet ślady
Nie pozostały po tym wydarzeniu.
Warszawa, 14 VII 2022