Informatyk i dziewczyna
i myśląc, że czas odtąd miło jemu popłynie,
nieustannie ją rozśmieszał głupimi minami,
choć system mu się wieszał ze sterownikami.
Zabawiał ją chętnie także czarnym humorem,
brak miejsca na dysku nadrabiał procesorem,
bywało często, że za mało miał kości pamięci,
wytrwale nie rezygnował i nie brakło chęci.
Dziś dziewczyna mówi jemu nie bez kozery:
-poznałam wszystkie hasła, kody i numery,
-może lubię kiedy bywasz twardy i silny,
-ale jesteś kotku taki… niekompatybilny.
A z krótkiej opowiastki jeden morał tu wynika:
nie każda wszak pokocha tylko informatyka