daremność słów (metafizyka)
i
zmiana planów nie będzie kolejnych "demonów namiętności"
przecinają się słów znaki
na papierze wiersz kruchy zaginie
słaby, nijaki
muzyka już nie z serca bicia
pod płaszczem niepewności schowana
płynie strumieniem życia
a dumy co wyrachowana
oschłość uczuć zatrważa
jak rzucony w nocy cień
wciąż rytm powtarza
gdy wzrok przenika weń
symetria – lustrzane odbicie
błyśnie nad rzuconym słowem
sercem ciepłym i gotowym
ponad śmierć i życie!
więc Muz wskazany kierunek
w melodii wiersza ratunek
w zabawie słowem czystym
odbicia obliczem srebrzystym
pod powierzchnią szeroko
gdzie ognie piekielne szaleją
złoty strumień gładko
płynie wydrążoną aleją
rwie dusz przezroczystą poświatę
póki czasu wahadło w dwie strony
buja ich żywot spóźniony
na wieczną w cierpieniu zatratę
i niech płynie! niesione słowa
tu i tam brzeg zahaczą
bo w nich umarłych mowa
może jednak coś znaczą?