Matka
w lęku i w cierpieniu.
Krew pokrywa twą skórę
i twe szaty.
Twe członki drżą
z tłumionego bólu.
Kręgosłup zgina ciężar win,
głowę obniża sumienie.
Twe oczy moczą łzy,
pełne żalu i błagania.
Złóż sen na kolana matki,
niech moje palce wplączą się we włosy.
Loki, dziecko.
Tak właśnie cie nazwałam,
gdy przyniósł cię Odyn.
oddałabym życie,
by ci ulżyć,
ale ty chcesz jedynie,
odrobiny spokoju.
Złóż sen na kolana matki,
niech cię ukołysze kołysanką.