rozjechany
Myśl jedna czemu rozłamy
i cisza pustką
nadchodzi taki właśnie dzień,
gdy słowa sensu już nie chcą.
I płynie wolno chwila życia
bez celu, nazwy oraz ram
jak dawnych lat bezgłośny pył,
coś, czego jeszcze nie znam sama
To ostatnia ziemska chwila
co w sercu się zaczyna dziać,
i wraca do mnie znowu znów,
by w duszy cicho sobie trwać.
Gdy myśl ucieka w nieznany ląd,
i serce gubi znajomy prąd,
gdy słowa płyną sobie jak rzeka,
a sens ich daleko czeka.
Nie ma początku, nie widać końca,
jest tylko chwila w blasku słońca.
dusza bez żadnych ram,
która dla siebie tylko ta
Słowa na wietrze
to dusza co celu nie musi mieć,
by w ludzkim sercu zapłonąć, lśnić.
jak obłok płynie, gdzie zagna wiatr,
malując w głowie swój własny świat.
Bez określonej, logicznej treści,
opowieść o życiu i śmierci, która się w duszy mieści.
jak polnych kwiatów przyjemna woń,
co lekko muska zmęczona dłoń.
Wspomnienia idą w barwny sznur,
jak liście, które porwał wiatr,
raz anielski chór, raz grom z chmur,
budują mój prywatny świat.
Nie pytaj, kiedy skończy się dziś,
bo wątku wcale nie ma w tym,
to tylko uczuć cicha kiść,
jak w niebo ulatujący dym.
To życie bez żadnych uczuć
co same w sercu rodzą się,
minionych minut
gdy w świecie rozłamy
na gorsze i lepsze