piotruś pan i dzwoneczek...
rozsiewać magiczny blask
gasła kiedy noc zapalała gwiazdy
taka wróżka i przyjaciółka w jednym
zazdrosna o zbliżenia i dotykanie
zaczarowywała rzeczywistość
on który nie chciał nigdy dorosnąć
wciąż trzymał się chłopięcej fazy
unikał odpowiedzialności i składał
obietnice na wiatr
i nieustannie zapominał jej dać miłość
pozostał małym rozkapryszonym chłopcem
bawił się życiem i uwielbiał samochodziki
ona wciąż dzwoniła aż wyszła z siebie
może już nie po świeże bułeczki dla niego
tylko po prostu po miłość