ptasia atrakcja
tukan firmował kolorową winietą
nie zawsze znane tytuły
tu się kończy literacka dygresja
zjawa czy wampir w prozie reymontowskiej
jest wszechobecny natarczywy nieustępliwy
w amazońskich chaszczach woli się ukrywać
przed natarczywym wzrokiem
tukan nieśmiały i płochliwy
maskuje się w koronach drzew
o gęstych liściach nawet w ptaszarni
zdradza go żółty lśniący dziób z daleka
mieniący ruchomy punkt na horyzoncie
znikający pod byle pretekstem
straszne mu odgłosy trzaskających patyków
wstrzymane wszelkie ruchy
wiosła leżą bezczynnie
może eleganta nie wystraszą
spragniony ptak siada na suchej gałęzi
dryfującego pnia
ginie jaskrawy dziób
para przechadza się ostrożnie przy brzegu
zalotnie stroszą kolorowe pióra
czujnie rozglądają się wokoło
on i ona dystyngowane figury
mistrzowie elegantiarum
sceną jesienny Pantanal
duet kroczy łagodnie z gracją
jak tancerze na linie w cyrku
przy wtórze niezmąconej ciszy
prawdziwy niemy spektakl
ku uciesze widowni na rozlewisku
Bożena Joanna
Grudzień 2024