*Twój uśmiech
Myśli jeszcze nie ubrane mają smak
niewiadomej.
Obok,
przy dawno wystygłej kawie
stoi puste krzesło.
Gdzie jest ta radość? pytam sama siebie,
gdzie uśmiech którym mnie witałeś o poranku?
gdzie dołeczki w policzkach?
Gdzie sens mojego życia?
W zmęczonych oczach kilka ziaren piasku...
Minął czas.
Pamięć delikatniejsza od skrzydeł motyla.
Wszechobecna szarość, wplotła się w moje dni.
Są pytania na które nie znam odpowiedzi.
Dopijam kawę... budzi się niedziela.