Cuda jesieni
Moja jesień kolorowa
Ubiera się w barwy różne
Gdy już znudzi się brązami
Park otula czerwieniami
Po wspólnej zabawie z liśćmi
Wszędzie bałagan zostawia
Trzeba więc z miotłami biegać
I wszystko znowu układać
Gdy się spotka z babim latem
To o złote nici prosi
A gdy jej się zrobi smutno
To zaczyna trawę rosić
Często zmienia jej się humor
Wtedy aurą się zabawia
Po słonecznej dziś pogodzie
Jutro chmury z wiatrem splata
Parasolki i kalosze
Wtedy bardzo się przydają
Bo kałuże coraz dłużej
Nam ulice zalewają
W lesie grzyby rozsypuje
Sad otula owocami
Gdy zaś wpadnie w kiepski nastój
Ukrywa się w mgieł otchłani
Cóż nam po jesieni takiej
Co wciąż psuje coś i broi
Ma to już w naturze swojej
Daje wiele melancholii
Podziwiajmy te jej cuda
Spacerując alejami
Ona nas zawoła echem
My jej odpowiemy śmiechem