Myśl
I choć w to nie chcę wierzyć- ta myśl nie ma końca.
Pojawia się znikąd, znienacka w środku nocy
I jakby krzyczała, że pragnie pomocy.
Że chciałaby zostać w końcu zniszczona,
lecz tą która niszczy- jest właśnie ona.
Mąci mi w głowie, zakrzywia obrazy,
I zamiast pięknych wspomnień- wyświetla bohomazy.
I mimo że chciałabym dać sobie z nią radę,
To ona wytyka mi każdą moją wadę.
Więc kręcę się w kółko, tworząc dziwny schemat
I „niewystarczający” recytuje poemat.
Szukam rozwiązania, pytając o drogę
Lecz słyszę wyłącznie „w tym Ci nie pomogę”.
Ta wojna z myślami jest jak walka cieni,
Nieważne jak się staram- to przecież nic nie zmieni.
Mijają lata, a ja wciąż w miejscu stoję,
bo bycia „niewystarczającą” panicznie się boję.