Zbyt
I nie wiem już czy odnaleźć kogoś będzie mi dane,
Bo zawsze czuje się zbyt- w każdym tego słowa znaczeniu,
Zbyt emocjonalna, zbyt(eczna), stojąca zawsze w cieniu.
Szukając już na siłę jakichkolwiek czułości,
Nie odróżniając zauroczenia od prawdziwej miłości.
Ranię sama siebie, wciąż snując teorie,
A przed snem zmęczona tworzę złe historie.
Dostanę garść uwagi- a serce już wariuje,
I na kłamstwie w głowie, związek tak buduje.
Może to żałosne, może zbyt dziecinne,
Ale to uczucia są tu tylko winne.
Zbyt brzydka, zbyt gruba, zbyt skomplikowana,
I może właśnie przez to tak długo jestem sama?
Związki? Wyłącznie ze zdradami.
Byśmy nigdy nie mogli być w nich tylko sami.
Jedynie, gdy o jedną zbyt wiele dziewczynę,
I bym mogła sama ponieść za to winę.
Tylko gdy się serce zbyt szczerze zakocha,
I po kimś kto okłamał, po nocami szlocha.
Zbyt naiwna, zbyt pusta, za bardzo oddana,
Tak, to pewnie ten powód, dlaczego jestem sama.
Ciągle zbyt mym bytem jak tyran kieruje,
Im więcej "zbyt" zdobyłam, tym bardziej żałuję.