punkty styczne (z cyklu po wschodzie)
pod butami szeleścił szron
na polach gdzieniegdzie wystawały
skiby zamarzniętej bryły
kruki niespokojnie krążyły nad lasem
czarnymi skrzydłami
omiatając rozbudzone niebo
sarny skryły się między rozłożystymi gałęziami świerku
białe czapy szczelnie zakrywały delikatne igliwie
Olga z łatwością zsunęła walonki
czarne lepkie od brudu
jeszcze latem uprosiła o kawałek filcu którym wyścielała środek przepastnego buta
niegdyś jędrne uda
dziś poorane zgrabiałymi palcami niejakiego Żeni czy Miszy
kto by spamiętał
intymność
wokół nicość jak wykrawana cząstka ze świata
mówą wejdź w siebie głębiej
rozpoznaj wroga
nazwij