o tym myślę gdy umieram
odbija w czyichś oczach
i ten sad
tam drzewa wypuszczają pędy
pierwszy wdech
wczoraj wysłałam pocztówkę ze światłem
na brzegach pooranych dłoni
odbite wieczne pióro
nie zrobię sobie krzywdy
drugi wdech
w ścianie domu zagnieździły się trzmiele
czuć zapowiedź pieczonego chleba
trzeba być tylko cierpliwym
w żadnym oknie nie drgnęła firanka
trzeci wdech
pajęczyna utkana z kordonka zdobi ganek
za domem sterta popiołu
to z pieca wypalona olszyna stygnie