na litość boską
te wszystkie babki odziane w zapaski
krzątające się przy fajerach
uwijające z obiadem
rychło bo przecież za chwilę zgłodniały tabun mężczyzn przekroczy próg
ile kobiet w tobie śpiewa
jak matka na chórze psalm po psalmie
rozkładając każdą cząstkę pieśni na mniejsze
nic nie znaczące słowo
bo to duże ważne nie chce przejść przez gardło
zastało się w grdyce w bezgłośnym
Kocham
ile kobiet w tobie płacze
małych dziewczynek z przekrzywionymi warkoczami
za które co rusz ktoś pociąga
mierzwiąc gładko zaczesane myśli
kołtuniąc spokojną niegdyś przestrzeń
swoim Być