memento
trzymam się z uporem
pnia porośniętego bluszczem
ta zieleń odporna na szarugę
niebezpieczny każdy podmuch
niegdyś był pieszczotą
mile łechtał purpurową
unerwioną powierzchnię
czerwienią nie przyprawię o wzruszenie
zazdroszczę dziewczynie o rytmicznych ruchach
kiedy zanurza się i po chwili wypływa
jakby woda była jej żywiołem
ponieś mnie wietrze kiedy opadnę
ku falującym wodom na pojezierzu
one rozprostują skurczone ciało
przybiorę wdzięczną pozycję
zaznam ukojenia na pożegnanie
takie moje memento
Bożena Joanna
Luty 2024