obniżony pułap
ciemny granat przegania kłębiaste obłoki
cienka nić naprężona do maksimum
grozi zerwaniem napiętej struktury
rozkojarzona słupem wysokiej fali
i trójzębem w rękach Posejdona
Atropos nie podejmuje akcji
odpuszcza zbuntowanej
błyskawica rozjaśnia widnokrąg
nadal jestem w białym świetle
nieco zagubiona jak Guliwer
w wyimaginowanej przestrzeni
stabilna w swej istocie
świadomość powraca sinusoidą
koty upadają na cztery łapy
młode lata nie poddają się wyrokom
nie akceptują zwiotczenia mięśnie
błędy kłują niemiłosiernie epidermę
ciernista gałąź oddala się w chmurze
psychika otrząsa z kłujących ran
białe plamy spowija mgielny otok
znikają z powierzchni kontury
omdlałe z wysiłku jak poranna rosa
powraca zagubiony rytm
policzki ożywia rumieniec
Bożena Joanna
Luty 2023