Zgubiony cel
Żyję prawie jak żyłam,
Lecz w lęku i niepewności
Swój własny cel zagubiłam.
Choć uśmiech maluję na twarzy,
Wciąż w sercu czułam tęsknotę,
W tłumie spojrzeń i marzeń
Zgubiłam własną istotę.
Szeptałam do gwiazd pytanie:
Czy miłość istnieje naprawdę?
Lecz tylko wiatr w odpowiedzi
Niósł ciche szepty nieskładne.
Aż nagle zjawiłeś się przy mnie,
Jak płomień w lodowej ciszy,
Już nie chcę błądzić samotnie,
Gdy w Tobie znalazłam ciszę.