Ostatni walc
choć stare nogi nosić nie chcą.
Siedzi w fotelu wtulona w szal,
w głowie wiruje barwna przeszłość.
Wielu już rzeczy nie pamięta,
nieważna wcale rzeczywistość.
To dla niej będzie grać orkiestra,
ten wielki bal jest bardzo blisko.
Zabrzmi melodia i ścichnie gwar,
porządek tańców ustalony.
Komu tajemny los dzisiaj da
dwa jednakowe kotyliony?
Tak jak za młodu w tan poleci,
włosy poprawi z dawnym wdziękiem.
Śmierć już wpisała się w karnecik,
wkrótce podejmie ją pod rękę.