Grudzień dnia 13-tego
z lasu wyłaniał się niedźwiedź
sierpem i młotem pilnie strzeżony
w zdradzieckim-być albo nie mieć
Stali na mrozie przy koksownikach
w płomieniach wypatrywali zdrajców
w czerwonych czarnoksiężnikach
upatrywali swych sprawców
Krew łączona z łzawiącym gazem
nie chciała krzepnąć miłością
wszyscy jak jeden łącząc się razem
do walki ruszyli z godnością
Podstępne czołgi wjechały skrycie
wrogiej przemocy nie było końca
za wolną Polskę oddawali życie
nasi ojcowie z Pomorza i Śląska
Padły reżimy, runęły mury
naród ukazał oblicze męstwa
Viktoria wzniosła sztandar do góry
w triumfalnym geście zwycięstwa