Ruda tańczy
że wiewiórka chce tańczyć w balecie.
Szumią wierzby, a sosny ze śmiechu
zrzuciły białe kołderki śniegu.
- Słyszałaś, z tej Rudej to jest postać,
podobno fordanserką chce zostać !
- Na ten skandal w lesie nie ma zgody,
przecież ona nawet nie ma urody !
- A ten kolor, jak płomień z ogniska,
widzicie, to dopiero gwiazdeczka.
- To niemożliwe, szumią żołędzie,
niechaj konsylium wnet się odbędzie
i zdecyduje czy Ruda Kita,
nieduża wiewiórka pospolita,
może w pointach tańczyć na scenie,
czy przystoi frymuśne pragnienie.
Zatem zwierzęta się zebrały,
dyskutowały i rozprawiały
i ostatecznie zdecydowano:
pomysł wiewiórki storpedowano.
I wyznaczono zadanie sowie:
sowa jest mądra, niech jej to powie!
Co mam powiedzieć ? – pytała sowa
- Powiedz, że sprawa jest prestiżowa,
że w tańcu raczej się nie odnajdzie,
może na urlop lepiej wyjedzie
i na spokojnie temat przemyśli,
wnet rozwiązanie samo się przyśni.
Pomysł na balet szybko zamieni,
bo wciąż zbyt często się czerwieni.
Niech jakieś inne hobby wybierze,
może pilates lub na rowerze
zacznie trenować leśne kolarstwo,
tak powiedz lub inne wymyśl łgarstwo.
Sowa moc wskazówek wysłuchała,
z poselstwem do Rudej poleciała
i tymi słowy zwraca się do niej:
droga sąsiadko pretensji nie miej,
że prosto z mostu do ciebie powiem,
musisz z baletem skończyć, albowiem,
wcale do ciebie, to nie pasuje
i wizerunek mieszkańców psuje.
A my nie chcemy, by las zasłynął
złą reputacją i złą opinią.
- Uczona sowo, przekaż to proszę,
wszystkim zatroskanym moim losem,
że to co robię lub też uprawiam,
to tylko moja prywatna sprawa.
Powiedz, że taniec mnie nie pociąga,
całe zmartwienie tylko urąga
mojej osobie i żaden balet
lecz operowy śpiew, to mój talent.
Na koniec taka nauka płynie,
że zamiast komuś podłożyć świnię,
lepiej przyjazną wyciągnąć rękę,
niźli uwierzyć w plotki potęgę.