Naga Prawda
My razem, wtuleni w mroku
Powoli ściągam z ciebie
Rozbieram całą
Z tego co się za dnia stało
Wszystkie myśli
Brudne, zmięte, złe i podłe
Kradnę, by wydobyć dobre
Patrzę na ciebie ukradkiem
By nie peszyć nad to
Gdy naga siedzisz
Otulona prawdą
Skryta w mroku
Prawdziwa
Pieszczę cię
Wcieram delikatnie
Myśli czyste
Białe jak papier
Masuję i gładzę
Serce otwarte
Zasnęłaś nago
Ubrana byłaś
Na twarzy uśmiech
Łez już nie widać
Doszliśmy razem
Gdzie dojść trzeba było
Choć bez uniesień
Dobre to było
Kładę się obok
Myśli miriady
Patrzę znów w otchłań
Ona we mnie patrzy