Notoryczne pokarmy
jednak
patrzę na jedzenie
...i odwracam wzrok
Posmak jest w powietrzu
i wprasza się do nosa
kręci się w żołądku
łamie mnie na pół
Powieki zaciśnięte
ślina przełykana
potoków pusta przestrzeń
do gardła sięga już
Ni kęsa, ni okruszka
nie mogę, mówię pas...
choć głód doskwiera nadal
apetyt całkiem zgasł.
Obrzydzony całkiem
nudną porcją strawy
odsuwam talerz na bok
i wzdycham smutkiem raz
Wstaję i wychodzę...
...bo dalej mi niedobrze.
Ongiś ulubiona
dzisiaj straszy mnie.
Z wszystkich rzeczy akurat TA której nie można znieść.
Dla każdego co innego, chociaż ten sam wstręt.