Mroczny trans upadłego
wpadam w trans twórczy
raz po raz
staczając się, spaczam;
Umysł i duszę zszarganą.
Dawny ja na dnie gdzieś płacze.
Dawny ja, który wspomnieniem...
Przeszłość, co pełna jest świateł;
Jej wielobarwny koloryt,
Idea.
I ów brak cynizmu.
Jazz, uśmiech.
Taniec szaleńca.
Dziś czerń.
Zimne światła,
zgniła słoma
która mi duszę oplata.
Demony szarpią kleszczami
sumienie zszargane do bólu.
Wycia, skomlenia zaś echo
marności nad marnościami;
Z lochu pogardy ucieka...