Niepewność...
dojrzałe słoneczniki ku ziemi się chylą,
czerwona kula zawieszona nad pergolą,
przez otwarte okno zajrzała do wnętrza.
Powojnik zasypiał na stalowym trejażu,
marynarz odpoczywał w hamaku na ganku.
Na herbatę zapraszały iskry z kominka,
wypitej z rumem w saloniku, dla kurażu.
Ich dwoje, źrenice kota obserwowały,
który nad kanapą chwilowo przejął władzę,
z zazdrością na nieznajomego spoglądały.
Przed nim długi rejs, a jej oczy posmutniały,
zamiast tęsknoty i łez w nieprzespane noce,
pożegnań i powrotów, rozsądek wybrała.