czy zdążymy...
nikt nie wie
przestrzenie (nie)równolegle
podwodny świat wszechświat nieogarnięty
zielony spokój
spalona słońcem pustynia
czy stać nas będzie na udźwignięcie
ziarenka piasku
czy kamień rzucić
czy nawet zamyśleć bieg czasu
nie
bo wszystko się dzieje bez nas
las płonie kratery zieją góry sie kruszą
szarak umiera na polu pełnym chleba
głodem nakarmiony
gdzie indziej tak na bogato
wylewa się brud w bród posiadania
a w imię róży trwa bezustanna zabawa
na zabijanie uśmiechów
spoglądamy w niebo i szukamy
obłoków na stały ląd