Cichnąć
A łez słonych wyczerpało się morze
Upadłeś ...
Gdy ból jest tak duży, że jest z Tobą zawsze.
Panosząc się ciągle, nie dając spokoju.
Wciąż leżysz ...
Gdy żal Tobą włada, zajmując Twe myśli.
Zawładnąć słowami chce nienawiści
Nie wstajesz ...
Gdy ciemność nocą
lecz w dzień też się zdarza,
odsłania samotność, co spokój twój skrada
Utknąłeś ...
Gdy zmienić się pragniesz
Rozerwać ten kokon z depresji utkany
Wykrzyczeć to wszystko, co w środku trzymane
Obudzić się ze snu, co zwie się koszmarem..
Na jawie
Umierasz ...
Bo łatwiej jest cichnąć pod bólu ciężarem