Czuły narrator
W Jego ramiona bez reszty się wtulić,
cały świat w nich zmieścić i wszystko zagarnąć.
Bóg przecież nie pogniewał się na Europę.
Maska, dwa metry i czarno- białe fotografie,
te o życie codzienne pytanie.
Bo trzeba miłość zostawić na potem,
czy da się ją opowiedzieć?
może gesty da się wstrzymać choć na dobę,
chwile na łuk napiąć i nie tylko te szczęśliwe,
wytrzymać tą napiętą łuku cięciwę.
Z losem jak w klasy zagrać,
z pola na pole skakać, na życie.
Światło jest miękkie, jak podeptane liście
szare i ponure.
Szeptu nie zobaczyć, czy wiesz jak jest pięknie?
I potem bzy zakwitną, tu niedaleko pod oknem
czy gałązkę znowu dostanę.
Czy znów one odwrócą się na pięcie,
a świat znajdzie kod i tajemne zaklęcie?
Tyle pytań zadawanych codziennie,
nie wiem co z nami będzie.
Być może ptaki co kolejny raz przylecą,
odpowiedź wraz z wiosną przyniosą.