opowieść listopadowa 2024.11.03
w blasku świec rachunek sumienia
nadwyrężonego życiem
niedokończonym
lekko zdradzonym
opowiedziałem sobie o sobie
w barwach jutrzejszych
piękniejszych
chcę wyrwać się z brzemienia
wyjść spod kamienia
co dusi mędzi
na życia krawędzi
chcę wyjść tam
gdzie Ciebie spotkam
gdzie Ty i ja
i nasz świat
dotyk i pocałunek
drżenie o poranku
noc nieskończona
czas zatrzymany
nie mam nic
i Ty nie masz nic
do stracenia
jestem i czekam
na słowo z zaświatów
bajka trwa
dla wariatów