Utylizacja
Miłość wystawiła mi raz rachunek
Zdziwiłem się, że taki niski
Dałem jej napiwek
A ona pakuje walizki
Nawet na mnie nie popatrzyła
Nawet się nie zdziwiła
Że milczę i się uśmiecham
Że słowem ją głaszczę
Bez słowa
Miłości mowa
Tylko popatrzyła mi w oczy
I się w nienawiść zamieniła
I już ode mnie nie stroniła
Bo się sama wręcz wykpiła
Zażądała upodlenia
Życia wspólnego wynagrodzenia
Zażądała płaszczu z norek
A ja wyciągam worek
Wpakowałem do niego miłość
Która już miłością nie była
I wywiozłem do utylizacji
Aby się w coś pożytecznego zmieniła
//Marcin z Frysztaka
wilusz.org
Za darmo
Znajdziesz na stronie:
wilusz.org