bękarty historii... monografia życia Osipa Mandelsztama
I gorzko smakuje swą spóźnioną sławę.
Bo, jak to być może, że ziemia go kryje,
Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!?
Skądże mają widzieć w syberyjskich borach,
Że to "życie" to tylko taka - metafora.
~ Jacek Kaczmarski - Zmartwychwstanie Mandelsztama (1987)
*zachęcona przez Kornela podjęłam próby napisania pierwszego studium
potem świat z każdej strony otwierał wierzeje
Sorbona przytuliła na krótko
Heidelberg literaturą francuską cię poiło
a Sankt Petersburg chłodem wilgocią i wiatrem okrywał
wiara w jednego osobowego i niepodzielnego Boga
była jedynie wątkiem w twojej twórczości
nie zawarłeś z Nim przymierza
z tym nurtem nie płynąłeś
buntownikiem stałeś się z wyboru
na kanwie kultury starożytnej
i na mistycznej dawnej rosyjskiej
tworzyłeś kamienie
objawiłeś się świtem akmeizmu
swoją historiozofią sięgałeś do źródeł czasu
tworząc poetycki opis wyprawy na Kaukaz…
autentyczny w podróż do Armenii
tam gdzie Czarnomorze księgą się ścieliło dla pierwszych ludzi
oryginalność i nietuzinkowość wyłaniała cię z szarości
poddanym nie byłeś i nie zginałeś kolan
ironizowałeś na przekór rozpaczy i nędzy panującej wokół
erudyta w niewoli
potrafiłeś wpleść w poezję motywy ze światowej literatury…
kiedy zakazano publikować nie zatrwożyłeś duszy
a wszechobecny stalinowski terror zmusił cię do ciszy
lecz nie zmusił do nietworzenia
następne wierzeje dla ciebie otwierał Woroneż
za wiersz wymierzony w Stalina
fałszywa monarsza łaska
hipokryzja z bojaźni posłała czciciela Dantego do piekła
za słowa i tylko za słowa:
* Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,
Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,
A w półsłówkach, półrozmówkach naszych,
Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska.
I cholewa jak słońce rozbłyska…
wiersz ten stal się twoją obroną
mową końcową na przesłuchaniu
przed zsyłką nie zmogli cię
wciąż spisywałeś woroneskie zeszyty
pisałeś w innym wymiarze czasu pisałeś dla prawdy
a kiedy znowu trafiłeś do łagru... twoje serce
nie wytrzymało drogi na Kołymę pod Władywostokiem umarło
podpisałeś z Panem przymierze chociaż jeszcze nie byłeś gotowy
zabrali ci życie przedwcześnie
przed zapomnieniem niemego krzyku z ostatnich lat życia słowa uchroniła żona
ćwierć wieku po twojej śmierci napisała wspomnienia opowieść o rodzeniu się wierszy…
„nad którymi twórca nie do końca panuje – wiersz powstaje sam
i w którymś momencie musi zostać wypowiedziany”
~ Nadieżda Mandelsztam