Południca
kto pokocha
południcę
z sierpem w kosach
tyle krwi
wieczorem w słońcu
lepiej znikać
nie chcą pytać
ani kochać
mnie nie będą
w oka mgnieniu
biorę wszystko
nawet duszę
pełną lęku
że nie wzięła
mnie z miłości
tylko w strachu
o swe kości
zakopała się
w pośpiechu
lecz przytuli
lecz pokocha
południcę ten
kto szuka
i wiecznie tęskni
w zgubionym raju
szuka krwi na zbożu
zagryza zęby
ten mnie wiecznie
dręczył będzie
znajdzie zniszczy
i zapomni o mnie
choć go wołam
śpiewam i zaśmiewam
to przecież jestem
nieżywa
kto przytuli
kto pokocha
trupa
w ciemnych lochach