pon.czek
obrazk'ami spod pędzelka
wpierw kolejką aż do góry
aby latać na skrzydełkach
zatrzymany bez przymusu
jakby zewnątrz było widać
kropka z kropli autobusów
co ich wiozą by przybywać
poskładany ładnie w kostki
gdzie ubrania, tam jest ona;
kiedyś myślał łut bez troski
z nią zapragnął swojej żony
uwieziony przez KObiecość
jakby umiał gdzieś by uciekł
rozszarpany blaskiem nieco
nie potrafił przez nią wrócić
chce na zawsze być od dany
razem sczaił swą paczuszkę;
uśmiechniętym jej witaniem
q i słodziutkim pączuszkiem
