馃挴馃馃懟
serca od wewn膮trz aksamitu
niebem sk艂adanej znakomit膮
oddaje wszystko na raz tylu偶
w tle murowanej 艂awki sama
siedzi cho膰 z buzi膮 tak膮 tylko
dla ukr贸cenia ciemnej bramy
kawa艂ek 艣wiat艂a sobie 偶ycz膮c
na rozebranej a偶 po mroczne
w ciep艂ym pokoju ty艂u klamry
spotyka ocz膮t spojrze艅 dotyk
bez wyznaczania roli w艂asnej;
a偶 duszek zerem pocz臋stowa艂
tych co nie mieli w pi膮tki postu
jak gdyby gra艂a g艂odem mi艂o艣膰
wyprosi膰 艣luby w kr膮g rado艣ci;
dlaczego kocha膰 jest naj艂atwiej
chocia偶by deszcz, i mg艂a, i cisza;
albowiem p艂yn膮c na snu tratwie
jutrzenk膮 czesz膮c si臋 jej piszesz
