Smutni
snują się ulicami
nie zaglądają do parków
czasem tylko zmęczeni
przysiadają na ławce
na skwerku
łapią oddech i wzdychają
potem
śpieszą się do swojej pustki
chociaż ona
na nich nie czeka
wypełniają swoją przestrzeń
wspomnieniami
i rozczarowaniem
dla nich mógłby stale
padać deszcz
ale nie po to
by mogli założyć kalosze
i biegać po kałużach
w deszczu można
nie ocierać płynących łez
inni patrzą na nich
jakby byli popsuci
od środka
bo przecież radość
jest powszechnym
obowiązkiem
tak jak zdrowie i młodość