Miłości Pierwsze
słabego druku plakaty
wyczekane, wycyganione,
pieczołowicie doklejane
gumą arabską do tapet.
Szelmowskie uśmiechy
w białych spodniach,
wycięte z gazet,
ku zazdrości koleżanek,
powpinane szpilkami
do słonecznej słomianki,
tuż nad łóżkiem.
Ekshibicjonizm naiwności
afirmowany serduszkami
w "Złotych Myślach",
ozdobne, fikuśne "Love"
na tylnych stronicach
makulaturowych zeszytów.
Zaczarowane sny,
odciskające piętno łez
po przebudzeniu, tuż
przed muśnięciem warg
młodego Indiany Jonesa.
Telepatyczne wyznania
teleportowane westchnieniem
ponad bujnymi lipami,
rozbite o okno wybranka.
Naciągnięte na biodra
czarne, dzianinowe
kominy poborowych,
kuszące niewinnością
kolan w tęczy kolorofonu.
Pierwsze końce świata,
potłuczonych marzeń,
siniejąca różowość,
filozoficzna nicość
opadająca falą rezygnacji
na odtrąconą dziewczęcość...