chciałbym być sarną
my ludzie umieramy tak
jak się rodzimy - bezbronni i słabi
a to że umrzemy na pewno
jest naszą jedyną pewnością
żyjemy w cieniu uniesionej kosy
a każdy krok każdy wypadnięty ząb
włos każdy kawałek naskórka
zapomniane nazwisko przybliża
jej ostrze do naszego karku
ta świadomości to nasze przekleństwo
o ile szczęśliwsza jest sarna
która pod ostrzałem umknęła nagonce
i gdzieś w mateczniku
czując się już bezpiecznie
uspokaja oddech schyla głowę pije
ze strumienia przekonana że oto
udało się jej na zawsze uciec śmierci
i ma gdzieś co przemijanie
i gdzieś ma co święty hubert